Nie pamiętam, czy pisałam o parapetach zewnetrznyc
Nie pamiętam, więc napiszę tutaj... Z parapetami zewnętrznymi to było tak, że mamy tylko jeden. Potem okazało się, że tam gdzie drzwi nie wychodzą na taras - czyli w jadalni, też trzeba zamontować parapet. W pozostałych oknach taras będzie równy z oknami i nie ma zaplanowanych parapetrów.
Umówmy się, parapety zewnętrzne nie były dla mnie jakoś specjalnie ważne, miały być w kolorze okien. Rozważałam blachę, jednak wątpliwość we mnie wzbudził jeden z budowlańców, że będzie stukało w czasie deszczu, że już się nie robi w nowoczesnym budownictwie blachy, przy takiej eleganckiej bryle. Faktycznie blachy nie lubię, ale jak nie to to co...? Klinkier - przepraszam wszystkich jego miłośników, lecz nienawidzę klinkieru - kompletnie mi nie pasuje. Nie chciałam go na dachu i na parapecie też nie. Zaczęłam szukać i tak spodobał mi się granit w kolorze grafitowo - czarnym. Także zamówiliśmy dwa parapety - jeden 4-metrowy, drugi metrowy. kilka dni póżniej zostały zamontowane. Zamawialiśmy w Bydgoszczy w hyurtowni parapetów, gdzie parapety rżną na miejscu. Z dostwą i z montażem parapety kosztowały nas 1350zł. Nie jest źle, a efekt jest super. Chciałąm aby miały kant ostry, a nie zaoblony i takie są. mają strukturę kamienia, ale fajnie wtapiają się w elewację. Nie zdążyłam zrobić zdjęć, gdyż panowie od tynków już je zabezpoeczyli i na razie nie będę im wchodzić w paradę. Zrobię fotki i wrzucę na bloga jak szcześliwie tynkarze zakonczą prace, a nie wiem kiedy to będzie, gdyż u nas dalej pada, kropi, leje...;-(
Pozdrawiam wszystkich budujących i życzę dużo słoneczzka
Komentarze